czwartek, 14 lutego 2013

Kilka słów od Mojego Taty do odwiedzających bloga. CZĘŚĆ 5


Poniżej znajdziecie piątą część "Kilka słów od Mojego Taty do odwiedzających bloga" (ale nie ostatnią), z pierwszą możecie zapoznać się tutaj. Mam jeszcze dla Was pewną niespodziankę- od dzisiaj będziecie mogli śledzić postępy w diecie jeszcze 4 osób. Od wczoraj zaczęły dietę Moja Babcia (Mama Taty), Ciocia (Siostra Taty) i Kuzynka (Córka Cioci) oraz Przyjaciel Taty.

Zgodziłam się na prośbę Przyjaciela Taty (który po dwóch latach dał się Tacie namówić na przeprowadzenie diety), żeby umieszczać na blogu jego wyniki, a Babcia, Ciocia i Kuzynka również wyraziły chęć udziału w tym projekcie... O tym jak cała czwórka sobie radzi w "dietowaniu" przeczytacie już niebawem. A tymczasem zobaczcie co przygotował dla Was Mój Tata...



Dieta dr Dąbrowskiej jest dietą półgłodówkową. Pani Dąbrowska dość dobrze opisała w swoich książeczkach  mechanizmy działania tej diety. Jednak, jeżeli ktoś chciałby dowiedzieć się jeszcze więcej, to jest wiele pozycji o głodówkach. Warto poczytać, ale czytając trzeba zachować rozsądek. Zdarzające się niekiedy w takich książkach zachęty do picia moczu, mnie nie przekonują. W typowej głodówce jest problem z toksynami,  które przedostają się do jelita grubego – nie mają jak być usunięte (zalecane są wówczas lewatywy). W diecie dr Dąbrowskiej nie ma tego problemu, gdyż spożywane warzywa powodują pracę jelit, a więc pozbywamy się toksyn bez kłopotu.

I ważna uwaga- w głodówkach wcale nie chodzi o zmniejszenie wagi! Jest to efekt niejako uboczny. Co prawda miły, ale mimo wszystko uboczny. Jest widocznym wskaźnikiem, ale jak to bardzo często bywa najważniejsze jest to, co jest niewidoczne.  W głodówce najważniejsze jest oczyszczenie i UZDROWIENIE.

Pan Bóg (lub natura, jeżeli ktoś nie wierzy w Boga), dał nam możliwość samo uzdrawiania się. Nasz organizm jest tak mądrze skonstruowany, że przy braku dostarczania białka, węglowodanów i tłuszczów przestawia się na tak zwane wewnętrzne odżywianie. Zaczyna wykorzystywać wewnętrzne zasoby, zapasy potrzebnych do życia substancji. I robi to w sposób nieprzypadkowy, ale uporządkowany i niejako zaplanowany. Ciągle powstają w nas nowe komórki. Skąd materiał na ich budowę? Najpierw zużywamy zapasy, najwięcej mamy zapasów tłuszczu, ale i białka też nam się odkładają. Gdy zabraknie zapasów, to organizm zaczyna  rozbierać komórki, które są zbędne ( w pierwszej kolejności chore, zniszczone, czyli całkowicie zbyteczne). A więc likwidujemy stare, by budować nowe! I zaczynamy się odmładzać oraz uzdrawiać.  Ja po dwóch latach przyjmowania leków na nadciśnienie- całkowicie je odstawiłem, znajomy przestał brać insulinę w zastrzykach, córka uniknęła operacji usunięcia torbieli. Również w efekcie zastosowania tej Diety znikają mięśniaki, stawy zaczynają się zginać, znikają ropienie, oczyszcza się skóra (dziewczyny są pytane o to, jakich kosmetyków używają, że mają taką ładną cerę). Poza tym okazuje się, że można  spacerować bez zadyszki, funkcjonować bez poobiednich drzemek (W czasie normalnego odżywiania, po obfitym posiłku tracimy dużo energii na trawienie, i robimy się zmęczeni, senni), polepsza się pamięć i koncentracja oraz wzrok, wyostrzają się zmysły. Dieta dr Dąbrowskiej jest wskazana w profilaktyce i leczeniu wielu chorób, ich przykłady znajdziecie tutaj.


W pierwszym tygodniu diety często powstaje tzw. „kryzys ozdrowieńczy”. Na dzień lub dwa może podnieść się temperatura ciała, boleć niedawne skaleczenie, czy dawno złamana ręka. Mi otworzył się czyrak na szyi . Przez kilka lat dokuczał mi co jakiś czas pojawiając się i znikając. Podczas diety otworzył mi się po raz ostatni. Od pewnego mężczyzny czuć było benzynę. Przypomniał sobie, że w młodości połknął jej niewielką ilość.  Proces oczyszczania i uzdrawiania dotyka KAŻDEGO, kto rozpoczyna głodówkę. Przy wielu problemach one wszystkie jednocześnie są atakowane! Im dłużej trwa dieta, tym procesy te są dogłębniejsze. Dlatego warto przeprowadzić ją jak najdłużej, a potem co jakiś czas zapobiegawczo powtarzać krótsze, kilkudniowe „dietki”. Dr Dąbrowska  w celach profilaktycznych  zaleca tydzień diety raz w miesiącu  lub dwa dni w tygodniu (np. w środę i piątek).
Nie twierdzę, że lekarze są niepotrzebni, ale w wielu przypadkach możemy skutecznie i szybko wyjść z choroby  bez ich pomocy.  Jednak nie wszyscy powinni i mogą głodówkę stosować „na własną rękę”. Dlatego najlepiej przy poważniejszych schorzeniach  przeprowadzać głodówkę lub półgłodówkę pod nadzorem lekarza. Niestety, lekarzy nie uczą na studiach o wartości głodówek - lekarze rodzinni są zwykle bardzo sceptycznie do nich nastawieni. Wcale im się zresztą nie dziwię- niedawno też patrzyłem na przyjaciół z Bąblina jak na szalonych. 
W badaniach nad głodówkami przewodzą Rosjanie i Niemcy. Chyba to właśnie w  Niemczech powstały pierwsze kliniki leczenia głodem, ale obecnie są one już również w Polsce. Wystarczy w Google wpisać "coś o głodówkach", by wiedzę o procesach zachodzących w czasie głodówki poszerzyć. 

Decyzji o podjęciu diety nie odkładajcie na „później”, „nie teraz”, „może kiedyś”, „może innym razem”. Zacznijcie już dzisiaj, od przeczytania chociaż jednej publikacji dr Dąbrowskiej- polecam „Ciało i ducha ratować żywieniem’’. Książki bez problemu kupicie bez wychodzenia z domu, w księgarniach internetowych. W każdej z nich, oprócz bardzo ważnych informacji o diecie, znajdziecie dużo ciekawych przepisów na potrawy dietetyczne i dania, które warto spożywać po diecie, aby utrzymać zdrowie. 

Rozpocznijcie dietę już dziś, a zobaczycie, jak bardzo zacznie się Wasze życie zmieniać na lepsze, bo zaczną się dziać rzeczy, wydawałoby się, niemożliwe…

Życzę Wam wielu pozytywnych efektów diety.

Pozdrawiam,
Czesiek"


Ja zachęcam Was do komentowania. Jeszcze dzisiaj zamieszczę oczywiście kolejną "Relację z diety NA ŻYWO!!!", w której podam wagę i ciśnienie Taty w 44 dniu diety i wagę Męża w 8 dniu po zakończeniu diety. 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)



Zobacz również:

Powód zakończenia diety przez MężaO pokusach po diecie i ich przezwyciężaniuO mnie

1 komentarz:

  1. Wreszcie fajny blog o diecie O-W! Świetne teksty i fotki, mam nadzieję, że blog będzie istniał, uwielbiam tu wpadać :-)
    Pozdrowienia dla autorów

    OdpowiedzUsuń